Pewnego razu Głodróżnik zawitał w Czechach. Bardzo lubił to miejsce, ponieważ było tam dużo gór do wspinania oraz fajny hotel. Gdy przyjechał na 2-dniowy przystanek w Karpaczu, zachciało mu się pić. PIĆ. Ryczał Głodróżnik.

BYŁEM GŁODNY I CAŁY DZIEŃ SIĘ CIESZYŁEM O TYM, ŻE JECHAŁEM 5 GODZIN I NIE ZATRZYMYWAŁEM SIĘ. WYJECHAŁEM RAZEM Z MAŁYM GŁODEM. OBAJ CIESZYLIŚMY SIĘ TĄ CUDOWNĄ WYPRAWĄ

Wtem Głodróżnik i Mały Głód pojechali na pyszną pizzę do L’osterii. Była ze szpinakiem i goudą, oraz pysznym jajkiem sadzonym na środku. Każdemu z nas pizza smakowała, a potem wróciliśmy do hotelu w Karpaczu. Zdrzemnęliśmy się.

NASTĘNEGO DNIA poszliśmy na śniadanie i Mały Głód zjadł szakszukę, a Głodróżnik crosanta z jajecznicą. Byli mega głodni i zjedli wszystko migiem. A POTEM POJECHALIŚMY DO CZECH!

Parę dni później zrobili stopa we Wrocławiu na jedną noc i potem wrócili do domu.

Koniec 🙂

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *